Nazywam się Małgorzata Żak, jestem doktorem nauk medycznych, lekarzem specjalistą chorób dziecięcych i autorem tej strony.

Ukończyłam Akademię Medyczną w Gdańsku. Doktorat z nauk medycznych w specjalności pediatria obroniłam przed Radą Wydziału Lekarskiego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Ukończyłam studia podyplomowe „Zioła w Profilaktyce i Terapii” na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Doświadczenie zawodowe zdobywałam w klinikach, szpitalach oraz publicznych i niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej, u boku wybitnych specjalistów z zakresu szeroko pojętej medycyny ze szczególnym uwzględnieniem pediatrii. Jednakże „największą” praktykę zdobyłam podczas zajmowania się moim własnym dzieckiem. Długi czas pracowałam w szpitalu na Oddziale Dziecięcym gdzie pełniłam również funkcję Zastępcy Ordynatora. W chwili obecnej pracuję „na pierwszej linii ognia”  w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej.

Leczę przypadki schorzeń pediatrycznych, jednakże szczególnie interesuje mnie tematyka związana z boreliozą i innymi chorobami odkleszczowymi oraz ich leczenie. Zajmuję się również diagnostyką i leczeniem zaburzeń hormonalnych i metabolicznych spowodowanych boreliozą. W swojej praktyce z powodzeniem stosuję ziołolecznictwo.

Prywatnie jestem niepoprawną optymistką, uwielbiam czytać książki oraz uprawiam sport. Moje zainteresowania skupiają się przede wszystkim na pediatrii ale również i na sztuce.

Dlaczego pediatria ?

Jestem szczęśliwa i zdaję sobie sprawę z tego każdego dnia wykonując pracę którą kocham. Składa się na to kilka czynników. Przede wszystkim mogę śledzić rozwój dzieci od urodzenia, kiedy najważniejsze jest spanie, jedzenie i brudzenie pieluch, aż do dorosłości w której ich cele czynią świat lepszym miejscem do życia. Poza tym pracuję ze wspaniałymi ludźmi. Zazwyczaj każdy, kto lubi pracować z dziećmi ma świetne podejście i spojrzenie na życie, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że chodzi właśnie o dzieci. Po trzecie, czasami, dzięki pomocy jaką ofiaruję oraz przyjęciu jakie otrzymuję od dzieci i ich rodziców, czuję się, jakbym była częścią rodziny pacjenta. Ponadto mogę spotkać wielu ciekawych ludzi. Szczególnie cenię sobie tych, którzy wybrali zupełnie inną drogę w życiu niż moja. Za każdym razem takie spotkania uświadamiają mi, że każdy z nas jest niepowtarzalny. Poza tym mam wpływ na życie tak wielu osób. Staram się wpoić swoim pacjentom znaczenie utrzymania zdrowego stylu życia, ale również zasad właściwego postępowania. Nie jest to łatwa rzecz do zrobienia z kimś w moim wieku, ale z 10-latkiem, wciąż mam szansę na pozostawienie dobrego wrażenia. Ponad to mogę nauczać, zarówno rodziców jak odczytywać zachowania dzieci, zapobiegać chorobom i jak właściwie zajmować się swoimi pociechami gdy już ona nadejdzie, jak również młodszych kolegów i koleżanki jak właściwie diagnozować, leczyć i otaczać opieką dzieci. I chyba już ostatnia rzecz jaka mi przychodzi do głowy to to, że jestem potrzebna w swoim gospodarstwie domowym. Oczywiście, może będzie to trochę przesadzone, ale dopóki moje dziecko nie założy własnej rodziny, czuję się istotna dla niego, a pewnie jak będzie miał już swoje dzieci ten stan nadal będzie trwał. Choć jestem pewna, że moje dziecko w tym momencie może myśleć inaczej.